Odpuszczenie

Leżymy twarzą w piasku. Jeszcze długo nie mamy odwagi uwierzyć, że to już brzeg. Nie wiemy, ilu z nas się uratowało, a ilu zginęło. Nasze rysy jeszcze noszą oznaki jakiegoś okropnego strachu, nie przed ludzką siłą, stygnący asfalt — ślady uciekających zwierząt. Potem widzimy niebo,

Leżymy twarzą w piasku.
Jeszcze długo nie mamy odwagi uwierzyć, że to już brzeg.
Nie wiemy, ilu z nas się uratowało,
a ilu zginęło.
Nasze rysy jeszcze noszą oznaki
jakiegoś okropnego strachu, nie przed ludzką siłą,
stygnący asfalt —
ślady uciekających zwierząt.
Potem widzimy niebo,
chmury jak ręką rwany
w nieregularne kawałki miękisz chleba.
Błyszczą skały, w ustach zęby od śliny,
ptaki próbują wysiadywać kamienie,
wszystko chce żyć,
a my nie opłakujemy już tych,
którzy dotarłszy teraz
na jakieś odległy, skalisty brzeg
wrzucają do wody zbędne już zegarki,
bo poznaliśmy tę krótkotrwałą,
zupełnie niebolesną bezradność,
którą czuć może docierający do światła,
jakby wychodził z głębokiej wody i nie znalazł własnych ubrań na brzegu
jeszcze przez kilka chwil szuka swojego ciała,
potem zaczyna biec w kierunku, w którym wyczuł swój dom,
a biegnąc coraz mniej się zasłania.

Przekł.: Anna Butrym i Kamila Janiak

Eloldozás

Arccal a homokban fekszünk.
Még sokáig nem merjük elhinni, hogy ez már a part.
Nem tudjuk, hányan kerültünk ki,
és hányan vesztek oda.
Vonásaink még őrzik valami iszonyú,
nem emberi erőtől való félelem jeleit,
friss aszfalt
a menekülő állatok nyomát.
Aztán az eget látjuk,
a felhők mint a puszta kézzel szaggatott kenyér
belének szabálytalan darabjai.
A sziklák csillognak, szájban a nyáltól a fogak,
madarak próbálják kikölteni a köveket,
minden élni akar,
mi pedig nem siratjuk többé azokat,
akik most valami
távoli, sziklás partra érve
a vízbe dobálják feleslegessé vált óráikat,
mert megismertük azt a rövid ideig tartó,
egyáltalán nem bántó tanácstalanságot,
amit a fényre kiérő érezhet,
mintha valami mély vízből kilépve nem találná a parton a ruháit,
keresi még néhány pillanatig a testét,
aztán szaladni kezd abba az irányba, amerre sejti az otthonát,
és futás közben egyre kevésbé takargatja magát.